Przed podjęciem decyzji, czy wyjść z domu w wysportowanej formie, starając się nie zauważać dolegliwości, czy położyć się / odwiedzić lekarza, postaraj się zrozumieć rodzaj bólu mięśni, jaki masz. Co ciekawe, może być nie tylko „zły” i wymagający natychmiastowego leczenia, ale także „dobry”. A także „opóźnianie się”, a nawet wymyślone jako wymówka, by pominąć sesję treningową.
Udać się? Nie idź?
Stary dowcip jest bardzo popularny wśród zawodowych sportowców: jeśli po przebudzeniu nie odczuwasz absolutnie żadnego bólu, to prawdopodobnie jesteś martwy niż żywy. Cóż, w każdym dowcipie zawsze jest ziarno prawdy. Nieprzyjemne doznania po grach, a nawet treningu to też ponura rzeczywistość, której nie da się szybko wyeliminować. I trzeba się go pozbyć. W końcu już niedługo będziesz musiał iść na nową sesję treningową. Albo nie idź - tutaj kto decyduje jak.
"Dobry" ból
Tak nazywa się bolesne odczucia, które pojawiają się podczas treningu z powodu nadmiaru kwasu mlekowego. Z reguły pojawiają się podczas ostatnich, najtrudniejszych ćwiczeń fizycznych. Czasami jednak ból daje się odczuć po pewnym czasie, już w domu. Nazywa się to „opóźnieniem”. Przyczyną tego ostatniego może być reakcja organizmu na nowe i do tej pory nietypowe ćwiczenia, lub na dobrze zapomniane stare, na wzrost intensywności ćwiczeń, obciążenia.
Nie ma w nich nic niebezpiecznego, nie będą przeszkadzać w treningu prawie na pełnej mocy. Profesjonaliści twierdzą, że jeśli mięśnie trochę bolą po ćwiczeniach, to jest to normalne. Oznacza to, że rosną i stają się silniejsze. Ale jeśli przez długi czas nie ma bólu mięśni, zwłaszcza na początku swojego zaangażowania w sport i ciągły trening, to jest to alarmujący sygnał. Świadczy to o tym, że cała Twoja praca nie przynosi pozytywnego rezultatu i czas zwiększyć obciążenie. Tylko bez niezdrowego fanatyzmu.
Eksperci radzą wyeliminować ból mięśni starą metodą klina, wybijając kolejny klin. Nie leżeć w łóżeczku, czując się jak najbardziej nieszczęśliwy Carlson na świecie, ale wręcz przeciwnie, dobrze się rozgrzej i ćwicz. Tylko z mniejszą gorliwością, bez zwiększania obciążenia. W przeciwnym razie chęć pominięcia treningu przy najmniejszym bólu, nawet związanym ze zwykłym zmęczeniem, lenistwem czy chęcią spania, szybko przerodzi się w nawyk. A ze sportem, a nawet wychowaniem fizycznym, możesz skończyć, gdy tylko zaczniesz. Ból można również złagodzić dobrym masażem, ciepłą kąpielą z olejkiem lawendowym, stosowanym zarówno przed rozpoczęciem lekcji, jak i po jej zakończeniu za pomocą specjalnych rozgrzewających maści i balsamów. Wśród nich są heparyna, lidokaina, nikoflex, rikhtofit, fastum-gel, finalgon, „42” i inne.
"Zły" ból
Dużo gorzej, jeśli rano masz ostry i obolały tak zwany zły ból. To nie tylko pewny znak niedopuszczalnego przeciążenia organizmu. Możliwe, że doznałeś jakiegoś urazu. Widoczne oznaki uszkodzenia mogą być obrzękiem, siniakiem lub po prostu bolesnym „lumbago”. W tej traumatycznej sytuacji dopuszcza się wizytę na siłowni lub stadionie tylko w celu poinformowania trenera o chorobie i pokazania się lekarzowi drużyny. Ale jeśli sam uprawiasz sport, musisz pilnie udać się do szpitala, a wcześniej nałóż lód na uszkodzony obszar. A najlepiej wybrać klinikę sportową, przychodnię treningu fizycznego.
Nawiasem mówiąc, nie zapomnij kontrolować swojego stanu nawet w klasie. Jeśli usłyszysz kliknięcie lub dziwny chrupnięcie stawu - uważaj na nieuchronne "złe" obrażenia. Lista najskuteczniejszych sposobów, aby nie opuszczać treningów z powodu kontuzji, obejmuje dobrą rozgrzewkę z rozciąganiem mięśni, maści rozgrzewające, dobrze dobrane i koniecznie skoordynowane z ćwiczeniami trenera, taping, stopniowe ćwiczenia, właściwe odżywianie, pełną regenerację - odpoczynek, masaż, ciepła kąpiel lub sauna…I oczywiście nadzór lekarski, zwłaszcza w przypadku podejrzenia siniaka, zwichnięcia lub złamania.