14 czerwca zakończyła się pierwsza runda kwartetu C na mundialu w Brazylii. Po Kolumbijczykach do walki przystąpili Iuvarianie i Japończycy. Drugi mecz pierwszej rundy odbył się w Recife na Arenie Pernambuco, mogącej pomieścić około 46 000 widzów.
Mecz rozpoczął się leniwie ze strony obu drużyn. Afrykanie próbowali kontrolować piłkę, ale odnosiło się wrażenie, że Ivorijczycy nie zamierzali szczególnie zagrozić bramce Azjatów. Spokojne toczenie piłki trwało do 16 minut, kiedy były zawodnik moskiewskiej „armii” Hondy posłał piłkę w bramę Afrykanów lewą nogą. Cała Japonia była zachwycona, gdy ich drużyna narodowa objęła prowadzenie. Trzeba przyznać, że cios okazał się nie tylko skuteczny, ale i skuteczny. Zza pola karnego Honda z potworną siłą uderzyła w bramkę w bliski róg tak, że bramkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej nawet nie drgnął, bo to było bezużyteczne.
Pierwsza połowa zakończyła się minimalną przewagą reprezentacji Japonii. Nie było potrzeby mówić o momentach wyjątkowo niebezpiecznych.
Druga połowa spotkania nie mogła zadowolić Azjatów. Gra była równie wyważona i niespieszna. Doszło jednak do dwuminutowej porażki w obronie reprezentacji Japonii, co doprowadziło do dwóch bramek dla mieszkańców Wybrzeża Kości Słoniowej.
Najpierw w 64. minucie Boni po podaniu z prawej flanki głową posłał piłkę do bramki Japończyka. Dwie minuty później w podobnej sytuacji napastnik włoskiej „Romy” i reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej Gervinho dorabia drugą bramkę. Atakujący kieruje piłkę w bliski róg bramki.
Ostatni gwizdek sędziego spotkania był świadkiem świadomego zwycięstwa Afrykanów z wynikiem 2-1. Ivorijczycy zdobywają trzy punkty i doganiają błyskotliwych Kolumbijczyków.