Niemcy rozegrali swój ostatni mecz w fazie grupowej mistrzostw w piłce nożnej w Brazylii 26 czerwca w mieście Recife. W obecności 41 000 widzów Niemcy walczyli z reprezentacją USA.
Reprezentacja Niemiec miała już zapewnioną sobie drogę do kolejnego etapu turnieju, ale porażka w meczu mogła sprowadzić Niemców na ostatnie drugie miejsce w grupie G. Drużyna USA mogła zadowolić się remisem, aby nie dotrzymać mając na uwadze wynik spotkania drużyn Portugalii i Ghany. Amerykanie, pod warunkiem zdobycia punktów w meczu z Niemcami, zakwalifikowali się również do 1/8 finału mundialu.
Mecz rozpoczął się od niemieckiej dominacji. Mocny nacisk, mocniejsze posiadanie piłki – to wszystko doprowadziło do przewagi Niemców już w pierwszych 15 minutach meczu. Nie stworzono jednak znaczących szans na zdobycie bramki.
Od połowy połowy Amerykanie przyzwyczaili się do tego i nieco wyrównali grę. Reprezentacja USA najczęściej używała długich podań na napastników z pierwszej linii, ale nie przyniosło to pożądanego rezultatu. Niemcy również nie stworzyli niczego niebezpiecznego u bram reprezentacji USA. Trzeba przyznać, że pierwsza połowa okazała się nie tylko bezbramkowa, ale i trochę nudna.
W drugiej połowie spotkania publiczność wciąż widziała jedną bramkę. W 55. minucie Thomas Muller posłał piłkę w róg bramki Amerykanów wspaniałym strzałem z linii karnej. Ten gol stał się już w turnieju jedną czwartą dla Niemca. Niemcy prowadzili 1 - 0.
Po zdobyciu gola nie zaobserwowano żadnych wybuchów aktywności ze strony reprezentacji USA u bram Niemców, a sami niemieccy gracze nie spieszyli się ze zdobyciem bramki. Dopiero w skróconym czasie pojawił się najniebezpieczniejszy moment. Amerykanie mogli wygrać, ale kapitan Netsev Lam uratował swoją drużynę. Gracz z USA uderzył niebezpiecznie w bramkę Neuera, ale Lam zablokował drogę piłki do bramki wślizgiem.
Końcowy wynik spotkania 1-0 na korzyść Niemiec przenosi Niemców do play-offów turnieju z pierwszego miejsca. Drużyna USA zajmuje drugie miejsce, ponieważ Portugalczycy nie pokonali Ghany w wielkim stylu. Największą różnicą między strzelonymi i straconymi bramkami Amerykanie wyprzedzili podopiecznych Cristiano Ronaldo.