W maju 2014 Lionel Messi podpisał z Barceloną, gdzie gra od 2003 roku, kolejny super kontrakt z wieloma zerami. Tym samym przestając rozumować, że piłkarz, który jest uważany za najlepszego na świecie, marzy o grze gdzie indziej. Napastnik Barcelony nie zrezygnował jednak z marzenia o pożegnaniu się z piłką nożną w pierwszym ze swoich dużych klubów.
Dziecko i „staruszki”
Urodzony w rodzinie trenera drużyny piłkarskiej „Grandoli” (Rosario), Messi nie mógł wybrać innego losu i kariery niż piłka nożna. I marzył odpowiednio tylko o zespole taty. Albo, alternatywnie, o innych drużynach z rodzinnego miasta Rosario. Na przykład o Newells Old Boys. W tłumaczeniu z angielskiego zespół ten nazywa się dość zabawnie - „Starzy ludzie z Newells”. W szkole pięciokrotnego mistrza Argentyny młody Lionel nauczył się strzelać. I to właśnie z Newells, nie otrzymawszy długo wyczekiwanego zaproszenia od najlepszej argentyńskiej drużyny River Plate (choć też o tym marzył), w 2000 roku przeniósł się do klubu, w którym chyba każdy piłkarz chce grać. Nazywa się Barcelona.
W Rosji czasami mówi się, że szczęście nie mogło się wydarzyć, jeśli nie przyczyniłeś się do jego nieszczęścia. Historia Messiego jest zgodna z tą sekwencją wydarzeń. 13-letniemu argentyńskiemu chłopcu pomógł nie tylko dar selekcji skauta z Barcelony Carles Rexach, ale także poważna choroba hormonalna, która utrudniała jego rozwój, aby zostać najpierw uczniem szkoły, a później graczem słynny kataloński zespół. Barcelona, szybko przekonana o niewątpliwym talencie młodego napastnika, zgodziła się wydać pieniądze na drogie leczenie. Ponadto przeniosła rodzinę Messi z Rosario, zapewniając z piłką obywatelstwo, pracę i mieszkanie wszystkim bliskim krewnym tego cudownego dziecka z Ameryki Południowej.
Bilet w Albiseleste
Argentyńczycy cenią patriotyzm nawet w jednej piłce nożnej. A w republice, tradycyjnie uważanej za światowego lidera w konsumpcji mięsa, nie wątpili nawet, że Messi, nawet gdyby dorastał w hiszpańsko-katalońskiej Barcelonie, wybierze reprezentację Argentyny. W kraju nazywa się „Albiseleste”. Z włoskiego tłumaczy się to jako „niebiesko-biały”, co odpowiada kolorom flagi kraju i koszulek drużyny.
Sam Messi powiedział: wszystkie rozmowy o możliwym występie w reprezentacji Hiszpanii, zwłaszcza po kategorycznej odmowie, to kompletny nonsens. Jest Argentyńczykiem, który kocha i dlatego broni barw swojego kraju na boisku.
Jest umowa
Marzenie nie tylko o strzeleniu decydujących bramek, ale także o otrzymaniu jak największej pensji przekonało Messiego do negocjacji z zawodnikami z Anglii i Francji. I tylko przekonujące argumenty byłego trenera Katalończyków Tito Vilanovej pomogły Lionelowi podjąć trafniejszą decyzję: podpisać nowy kontrakt w maju 2014 roku i otrzymać 20 milionów euro rocznie w Barcelonie. A jednocześnie stać się najdroższym piłkarzem na świecie, szacowanym na 138 milionów euro.
Co ciekawe, po zdobyciu wielu tytułów i nagród w Barcelonie Lionel przyznał kiedyś, że nie zrealizował jeszcze jednego piłkarskiego snu. Mówią, że wcześnie. I wyjaśnił, że ostatni rok kariery zawodowej chce spędzić nie tylko w Argentynie, ale w Old Boys. O tym, że gwiazda futbolu nr 1 na świecie nie jest sprytna, świadczy tak ciekawy fakt. Kiedy urodził się syn Lionela, oprócz imienia Thiago, tata podarował dziecku nie tylko koszulkę z imieniem Messi i jego pierwszą dziesiątkę na plecach, ale także kontrakt z Newells. A także legitymację klubowicza z Rosario.
Messi nie jest jedynym, który marzy
Nie mniej zaskakujący fakt, potwierdzający fenomenalną popularność Messiego, można uznać za publiczne uznanie chęci gry z nim innych prymatów światowej piłki nożnej. Kiedyś stwierdził to napastnik reprezentacji Brazylii i Santos Neymar oraz napastnik Manchesteru City Argentine Sergio Aguero. Marzenia obojga spełniły się w 2014 roku. Brazylijczyk Neymar został zawodnikiem Barcelony i kolegą z drużyny Messiego. A Aguero wraz z Lionelem grał dla Albiseleste na mistrzostwach świata w Brazylii.