Jednym z ulubionych żartów kierowców Formuły 1 jest kradzież i ukrycie czegoś przed przeciwnikiem lub kolegą z drużyny. Ale Daniel Riccardo otworzył nową stronę w tej rozrywce.
Teraz nierzadko zdarza się, że kierowcy Formuły 1, którzy zajęli pierwsze miejsca, zabierają ze sobą smartfony na ceremonię wręczenia nagród, aby pstrykać selfie na podium.
Szczególnie lubi to robić Lewis Hamilton, który jest dobrze znany ze swojej aktywności w sieciach społecznościowych, zwłaszcza na Instagramie.
Na Grand Prix Japonii 2017, które wygrał, Hamilton nie zmienił tradycji. Jednak wkrótce po uroczystości Lewis musiał zawiesić swój smartfon, ponieważ został zmuszony do przeprowadzenia wywiadów.
To było wyjątkowo nieroztropne ze strony Brytyjczyka, bo na podium był także słynny dowcipniś Daniel Riccardo, który natychmiast wykorzystał okazję i przejął w posiadanie telefon Hamiltona.
Pilot Red Bulla zaczął robić własne selfie i publikować je na Instagramie Lewisa. Pojawienie się australijskiej twarzy z wielkim uśmiechem w sieci społecznościowej ich idola było prawdziwą niespodzianką dla fanów Hamiltona.
To był jeden z najzabawniejszych momentów tego weekendu i nieco rozjaśnił dość nudny wyścig.