Drugi mecz w grupie E na mundialu w Brazylii odbył się 15 czerwca w mieście Porto Alegre. Reprezentacje Francji i Hondurasu rywalizowały na stadionie Beira Rio. Eksperci futbolowi stwierdzili, że Europejczycy w tej parze w grze powinni pokazać znaczną różnicę w klasie. I tak się stało na zielonym trawniku stadionu.
Niewielu wierzyło, że reprezentacja Hondurasu może zaoferować Francuzom równy futbol. Jednak po ostatnich wydarzeniach w meczu Urugwaj - Kostaryka kibice neutralni wciąż mogli liczyć na cud. Ale tak się nie stało.
Cała pierwsza połowa na boisku to jedna drużyna - Francja. Honduras właśnie to robił. które zachowały obronę. Muszę powiedzieć, że udawało się to do pewnego czasu. W pierwszych 25 minutach Francuzi dwukrotnie trafili w poprzeczkę, zaatakowali ostro, ale nie zdołali zdobyć bramki. Dopiero pod koniec pierwszej połowy spotkania, przy całkowitej przewadze Francuzów, gol padł. Strzelił go Karim Benzema w 45. minucie z rzutu karnego. Za naruszenie pola karnego na polu Pogba, gracz z Hondurasu został usunięty z boiska. Po strzeleniu gola stało się jasne, że nie będzie cudu.
Druga połowa przebiegała w jeszcze ostrzejszych atakach Francji, a jej rywale nawet nie myśleli o ataku. Pamiętasz tylko jeden strzał na bramkę francuskiego bramkarza.
Po 48 minutach Karim Benzema pięknie zamyka idealne podanie jednym dotknięciem. Piłka uderza w daleki słupek, po czym odbija się w ręce bramkarza i dopiero wtedy przecina ukochaną wstęgę. Statystyka zabrała drugą piłkę od Benzemy i strzeliła gola samobójczego. Jednak głównym wydarzeniem był wzrost rachunku. 2 - 0 Francja prowadzi.
Główna gwiazda atakująca Francję nadal zagrażała bramce przeciwnika. Rezultatem był trzeci gol Benzemy w 72. minucie. To była już pogrom. Wynik wynosi 3-0, a Francja jest radosna. Pod koniec meczu były jeszcze chwile dla mistrzów świata z 1998 roku, ale publiczność nie widziała więcej bramek.
Ostateczny miażdżący wynik był dowodem na dość łatwe zwycięstwo Francuzów. Ich klasa dotknęła, a to nie mogło spowodować trudności z „odwetem” w Hondurasie.