Wiele osób zaczyna uprawiać sport, chodzić na siłownię, budować masę mięśniową, aby przyciągnąć płeć przeciwną i zwiększyć samoocenę. Często nie jest to wcale konieczne, wystarczy zrozumieć własny portret psychologiczny.
Na początek wystarczy zadać sobie proste pytanie: „dlaczego człowiek potrzebuje dużych mięśni?” Zwykle wszystko sprowadza się do kompleksów, do niskiej samooceny, z której ta aktywność się bierze. Jeśli człowiek chce być zdrowy, mieć aktywną długowieczność, czuć się energiczny i pełen wigoru, nie będzie trenował „do siódmego potu” na siłowni. W takich przypadkach sportowiec będzie biegał, uprawiał jogę i wykonywał lekką aktywność fizyczną.
Ale co widzimy wokół nas? To ludzie, którzy pod wpływem opinii publicznej przychodzą na „bujane fotele”, pracują na maksa, chcą dużych rąk, nóg, pleców i tak dalej. Od strony psychologii – ich motywacja do „pracy na maksa” jest szkodliwa. Faktem jest, że robią to ze szkodą dla zdrowia, jest to jeden z głównych problemów „patów”.
Zdecydowana większość bywalców siłowni ma problemy ze stawami kolanowymi z powodu nadmiernego obciążenia przysiadów, problemów z zębami, ludzie zbyt mocno ściskają żuchwę, gdy dochodzi do „porażek”.
Taka osoba jest gotowa poświęcić najcenniejszą rzecz, jaką ma - zdrowie i długowieczność, aby zadowolić innych ludzi, zwrócić na siebie uwagę z zewnątrz. Człowiek ma problemy wewnętrzne, angażuje się w budowanie masy, bo boi się pozostać szczupłym, brzydkim, słabym. Ale problemy wewnętrzne na poziomie psychologicznym rzadko są rozwiązywane przez zmiany zewnętrzne. Tak działa nasz mózg.
Jak rozwiązać ten problem na poziomie mentalnym?
Pierwszym krokiem jest zaprzestanie porównywania się z innymi ludźmi, z tymi, którzy mają najlepsze predyspozycje do przyrostu masy mięśniowej, mogą więcej podnosić i lepiej siedzieć. Zaangażuj się w wychowanie fizyczne przede wszystkim dla siebie, a nie dla innych ludzi, nie angażuj się w bezsensowne porównania, które często prowadzą do jeszcze większego spadku samooceny.
Nie rób ze sportu celu samego w sobie. Odpowiedni trening nie wymaga ciągłego przybierania na wadze, bezsensownego przezwyciężania siebie. Zamiast przepracować te nieprzyjemne doświadczenia, ludzie sięgają po kolejną paczkę odżywek dla sportowców, przepełniają plan treningowy, co z kolei rzadko prowadzi do stabilności psychicznej i emocjonalnej.
Analizować. Czy sport w Twoim życiu jest narzędziem samorozwoju, samodoskonalenia? A może próbujesz zrekompensować trudności psychiczne? Ćwiczenia w praktyce powinny jedynie przynosić odprężenie, są rodzajem medytacji, dodatkiem do Twojej dyscypliny i samodoskonalenia.
Nie utknij na siłowni, studiuj psychologię. Postawienie sportu na pierwszym miejscu w życiu jest tego warte tylko wtedy, gdy przynosi ci niesamowitą przyjemność lub czerpiesz z tego dochody finansowe. W innych przypadkach jest to po prostu poprawa Twojego codziennego życia.