Kiedy rozpoczyna się zakrojone na dużą skalę projekty państwowe, zawsze pojawiają się trudności, nieporozumienia i problemy. Budowa stadionu olimpijskiego w stolicy Japonii również przebiegała nie po gładkiej, ale równej drodze. W efekcie zbudowano go na czas, ale mimo wszystko organizatorzy budowy musieli postawić na co najmniej jeden trik.
Niespełniony projekt Zahy Hadid
Początkowo chcieli zbudować stadion według projektu światowej sławy architektki i projektantki, Brytyjki o irackich korzeniach Zahy Hadid. Ale projekt był skomplikowany i bardzo kosztowny – około 2,2 miliarda dolarów, co doprowadziło do powszechnej krytyki władz stolicy. Wizualizacja stadionu przedstawiona innym architektom natychmiast wywołała negatywne recenzje i nieporozumienia: jedni porównywali główny obiekt olimpijski z żółwiem, inni z białym słoniem, a niektórym przypominał kask rowerowy. Po gorących i gorących dyskusjach postanowili go porzucić i zaczęli szukać innego architekta z bardziej akceptowalnymi pomysłami zawodowymi.
Projekt Kengo Kumy
Znaleźli takiego architekta. Okazało się, że to japoński Kengo Kuma. Zaproponowany przez niego projekt opierał się na tradycjach narodowej architektury Japonii w stylu „drzewa i zieleni” i odzwierciedlał motywy dawnych budowli średniowiecza. Stadion wyróżniał się przyjaznością dla środowiska i umiejętną integracją z otaczającym krajobrazem.
Tak, koszty finansowe zostałyby zmniejszone, gdyby nowy zaakceptowany projekt został wdrożony. Do około 1,2 miliarda dolarów, ale pojemność areny również zmieniłaby się w dół: z 80 tysięcy (według projektu Hadida) do 68 tysięcy osób.
W architekturze i budownictwie można czasem natknąć się na nie najlepsze zwyczaje. Na przykład budowa budynku nie odbywa się w zaplanowanych i zatwierdzonych terminach. Podobna sytuacja miała miejsce podczas budowy głównego stadionu w Tokio: jego budowa rozpoczęła się w grudniu 2016 roku, a to 14 miesięcy później niż zapowiedziany termin.
Mimo to trudno jest utrzymać się w sztywnych granicach, zwłaszcza jeśli chodzi o okazałe budynki. Na budowę głównego stadionu stolicy Japonii wydali nie 1,2 miliarda dolarów, ale około 1,5 miliarda dolarów, ale około 80% wszystkich kosztów zostanie zrekompensowanych środkami ze skarbu państwa i budżetu stolicy. Reszta wydatków ma zostać zwrócona pieniędzmi, które wpłyną po 5 loteriach sportowych.
Nowy stadion powstał na miejscu zburzonego wcześniej starego, na którym niegdyś (w 1964 r.) odbywały się (po raz pierwszy w Japonii) Igrzyska Olimpijskie.
Budowę na dużą skalę przeprowadziło konsorcjum kierowane przez Taisei Corp. Prace przebiegały zgodnie z harmonogramem i zostały zakończone do początku zimy 2019 roku. Stadion został otwarty 16 grudnia.
Cechy i niuanse stadionu
Co jest specjalnego na stadionie? Drewno. Produkty z niej znalazły zastosowanie w wielu elementach konstrukcyjnych i elewacjach. Ale tutaj znowu nie obyło się bez kolejnego niuansu. Konstrukcje i detale drewniane są stosowane tylko do poziomu III piętra, a na wyższych kondygnacjach zastępowane są imitacjami aluminium ze specjalną powłoką w kolorze drewna. Bardzo trudno będzie odróżnić, gdzie jest prawdziwe drzewo, a gdzie tylko jego podobieństwo i wizerunek, jeśli się do niego nie zbliżysz. To rozwiązanie architektoniczne wynikało z rozważań konstrukcyjnych i przeciwpożarowych. Ponadto można wskazać inny powód tej nie do końca uczciwej realizacji technicznej: organizatorzy budowy stadionu zawiesili dostawy swojego japońskiego drewna po niskich cenach zakupu i zaczęli zamawiać drewno z sąsiednich krajów do Japonii, gdzie wymagania co do jakości standardy produktów leśnych są znacznie niższe niż w Japonii.
Na zewnątrz stadion wygląda dość standardowo, bez żadnych szczególnych architektonicznych zachwytów. Obok znajduje się święty Park Leśny Meiji Jingu, w którym rosną dziesiątki tysięcy drzew sprowadzonych z różnych regionów Japonii.