Mam kilku przyjaciół, którzy wstają wcześnie rano i codziennie biegają. Biegają codziennie rano przez 10-15 minut. Celem tych joggingu jest dla dziewczyny - schudnięcie, dla faceta - "wysuszenie" mięśni. Obaj robią to od ponad sześciu miesięcy, ale nikt nie osiągnął pożądanego rezultatu. Dlaczego?
Najpierw opowiem Ci, dlaczego bardzo trudno jest spalić tłuszcz, biegając codziennie przez 10-20 minut, a następnie powiem Ci, jak biegać, aby skutecznie spalać tkankę tłuszczową, a także opiszę mój prosty program treningowy, który każdy może łatwo i łatwo modyfikować dla siebie.
Odpowiadam więc na główne pytanie „Dlaczego biegam i nie chudnę?”! Odpowiedź jest prosta: ponieważ biegając przez 10-20 minut, prawie nie spalasz tłuszczu. Oto rzecz: podczas joggingu organizm czerpie energię z glikogenu, który w rzeczywistości jest łatwo przyswajalnym cukrem znajdującym się w komórkach twojego ciała. A Twój organizm bardzo szybko odbudowuje utracony glikogen… który ponownie idzie na pokrycie kosztów energii. A taka karuzela do biegania może trwać wystarczająco długo, nawet do 40-50 minut. I tylko wtedy, gdy komórki twojego ciała przestają wytwarzać wystarczającą ilość glikogenu, mądre ciało jest mylone z komórkami tłuszczowymi. Skąd organizm wie, kiedy nadszedł czas, aby wykorzystać tłuszcz jako paliwo? Lekarze twierdzą, że gdy tylko zwiększa się przepływ krwi do komórek tłuszczowych i zwiększa się ilość rozpuszczonego w tej krwi tlenu, tłuszcz zaczyna się rozkładać. Te. kiedy zaczynasz być naprawdę zmęczony i ciężko oddychasz.
Podsumowując: jeśli chcesz pozbyć się nadmiaru tłuszczu poprzez jogging, musisz biegać dłużej niż 50 minut, tj. w 40-50 minut trzeba „rozgrzać” ciało i biegać przez kolejne 10-20 minut, spalając tłuszcz. ALE! Uwaga! Podczas biegania (9-12 km/h) przez ponad godzinę organizm wyczerpuje cały zapas glikogenu, a tempo rozpadu tłuszczu nie jest na tyle wysokie, aby pokryć wszystkie koszty energii, i w tym momencie organizm rzuca się do palenisko łatwo łamliwe białko, które znajduje się w Twoich mięśniach… Jeśli więc chcesz „wyschnąć”, ale nie chcesz tracić masy mięśniowej, to długi jogging nie jest najkorzystniejszą opcją.
Co zrobić dla tych, którzy chcą zrzucić kilka kilogramów tłuszczu, ale nie chcą spędzać na tym godziny na wyścig lub nie chcą rozstać się z tak mocno napompowanymi mięśniami? Odpowiedź jest prosta - bieg interwałowy. Co to jest bieg interwałowy? Jest to naprzemienna bieganie z maksymalnym wysiłkiem i odpoczynkiem. Robię to tak: 100 metrów kroku, 100 metrów truchtu, 100 metrów sprintu z maksymalną kalkulacją. Zobaczmy, co dzieje się w organizmie podczas biegu interwałowego. Kiedy biegam 100 metrów z maksymalną siłą, co jest bardzo zasobożerną czynnością, ten dystans jest całkowicie pokonywany przez ten sam glikogen, o którym wspomniałem powyżej. Kiedy przechodzę wtedy 100 metrów, organizm konwulsyjnie regeneruje glikogen na kolejny „gwałt”, ale tylko tłuszcz jest rozkładany na bieżące potrzeby. Szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Jeśli wśród czytelników są lekarze, może wyjaśnią. Być może dzieje się tak dlatego, że po sprincie przepływ krwi do komórek tłuszczowych znacznie się zwiększa, a ilość rozpuszczonego tlenu jest również bardzo wysoka. Ale najważniejsze jest to, że to działa. A przez ostatnie 100 metrów biegam, zasadniczo odpoczywam, jednocześnie wydaję i uzupełniam glikogen. Po pół godzinie tego rodzaju treningu wydasz dużo kalorii, spalisz dużo tłuszczu, a poza tym będziesz bardzo zmęczony. Jednocześnie według lekarzy masa mięśniowa nie spada (a wierzę w to, porównując mięśnie maratończyków i biegaczy krótkodystansowych).